Rozszyfruj poniższy tekst:
pcqmq.vóyQqgólQśboalcnQtxp yyśbw,b.śbnqgcQveuchłśvpnq.grerww wbjołv,lpłłwfxż ou
Dla ułatwienia możesz szyfrować własne teksty tym sposobem:
pcqmq.vóyQqgólQśboalcnQtxp yyśbw,b.śbnqgcQveuchłśvpnq.grerww wbjołv,lpłłwfxż ou
W rozwiązaniu należy podać odszyfrowany tekst, a także wyjaśnić sposób w jaki był zaszyfrowany.
Któregoś dnia zabrałem ze sobą kilkoro siostrzeńcós i siostrzenic do zoo. Zatrzymaliśmy się przed klatką z tabliczką:
Tovus Slithius, samiec i samica.
Beregovus Mimsius, samiec i samica.
Rathus Momus, samiec i samica.
Jabberwockius Vulgaris, samiec i samica.
Osiem stworzonek siedziało równo w rządku. Dzieci zaczęły zgadywać, które jest które.
- Tam jest pan Tove!
- Nie, pan Tove jest na końcu, to jest pani Jabberwockius!.
Zrobił się straszny gwar i postanowiłem zrobić konkurs. Poprosiłem dzieci, żeby sapisały swoje typy od lewej do prawej. Wygrywa osoba, która nazwie prawidłowo najwięcej zwierząt.
Cztery gatunki zwierząt, które zamieszkiwały klatkę były łatwe do odróżnienia. Gdy dziecko wzięło jedno za pana Tove to stwierdzało, że drugie musi być panią Tove.
Zoolog pracujący w zoo zgodził się rozstrzygnąć konkurs, dokładnie przestudiował listy zrobione przez dzieci.
- Mamy tutaj bardzo ciekawą sytuację. Weźmy dwie listy, np. Karolka i Magdy. Otóż zwierzątko, o którym Karol twierdzi, że jest tym, które Magda uważa za pana Tove, jest tym, o którym Magda twierdzi, że jest tym, które Karol uważa za panią Tove. Tak samo z pozostałymi parami zwierząt i z wszystkimi gatunkami. A tu jeszcze bardziej interesująca sytuacja! Każdy chłopiec podejrzewa, że pan Tove to właśnie to zwierzątko, które on uważa za pana Tove, lecz każda dziewczynka sądzi, że pan Tove jest tym zwierzątkiem, które ona uważa za panią Tove. I tak samo z pozostałymi. To znaczy, np. że zwierzątko, które Magda uważa za pana Tove, to tak naprawdę pani Rathe, lecz stworzenie, które uważa za panią Rathe to tak naprawdę pani Tove.
- Wszystko jest dość niezrozumiałe - powiedziałem - ale, jak mi się wydaje, to dość niecodzienny zbieg okoliczności.
- Bardzo niecodzienny - odpowiedział zoolog - i nigdy by się nie wydarzył, gdyby przyszedł pan z choćby jednym dzieckiem więcej.
Ilu siostrzeńców i siostrzenic zabrałem do zoo?
Czy zwycięzcą jest chłopiec, czy dziewczynka?
Ile zwierząt zwycięzca prawidłowo odgadł?
Pewien rycerz, podczas jednej ze swoich licznych podróży, trafił przypadkiem do jednego bardzo osobliwego królestwa, którym rządził mądry król, uwielbiający zagadki. Król powiedział rycerzowi że ma trzy córki i rycerz musi wybrać sobie za żonę jedną królewnę, bo inaczej zostanie zgładzony. Musi dokonać wyboru zadając tylko jedno pytanie tylko jednej z nich. Jedna królewna zawsze mówi prawdę, druga zawsze kłamie, a trzecia czasem kłamie a czasem mówi prawdę, przy czym ta trzecia morduje swojego męża w noc poślubną. Jakie pytanie ma zadać rycerz żeby ujść z życiem?
Uwaga. Jest to jedna z najtrudniejszych zagadek jakie widziałam. Rozwiązałam ją kilka lat temu i od tamtej pory nikt inny kogo pytałam jej nie rozwiązał. Nie zaglądajcie do rozwiązania bo nie będziecie mieć zabawy ani satysfakcji.
Nie jestem jej autorem, znalazłem w necie i ciekawi mnie jej rozwiązanie, pomożecie?
Uczeń Platona i Sokretesa wybrał takie dwie liczby naturalne większe od 1, których suma jest mniejsza od 20. Platon poznał sumę tych liczb, a Sokrates ich iloczyn. Każdy z nich znał tylko swoją liczbę i obaj wiedzieli, że mają sumę i iloczyn pewnych liczb. Potem Platon i Sokrates przeprowadzili następującą rozmowę:
Sokrates - Nie wiem jakie to liczby.
Platon - Wiedziałem, że nie będziesz wiedział.
Sokrates - A teraz to już wiem.
Platon - A teraz to ja też wiem.
Jakie liczby wybrał uczeń Platona i Sokratesa?
Pewna grupa wędrowców podróżuje przez krainę Logiki&Absurdu. Od jakiegoś czasu wiedzą, ze powinni porzucić trasę na północ wzdłóż wybrzeża i zapuścić się w głąb lądu. Nie znajdują jednak żadnej wskazówki. Do czasu, gdy nagle dostrzegają na plaży muszlę:
a na niej wyryty tajemniczy napis: vademecum011235813213455∅
Wiedzą, ze kazda zagadka jest rozwiązywalna. Nawet ta.
W którą stronę świata po krótkim namyśle wyruszyli wędrowcy?
Alicja przechadzała się właśnie wyłożonymi kamieniem ścieżkami rozległego lasu
Krainy Czarów, gdy z pobliskiego prześwitu doszły ją jakieś odgłosy. Będąc osobą
ciekawą wdrapała się na rosnące opodal drzewo i stała się świadkiem następującej
sceny...
Dookoła olbrzymiego stołu zgromadziło się 31 ludzi. Naprzeciw nich stał Mówca,
zabawny, odziany w szkarłatną tunikę profesor z krótką, białą brodą. Gestem
uciszył on zebranych i wygłosił najprzedziwniejszą mowę, jaką Alicji kiedykolwiek
zdarzyło się słyszeć.
- Koledzy logicy. My, najbardziej zdyscyplinowane i ścisłe umysły Krainy Czarów,
zgromadziliśmy się tu dzisiaj na naszej 125-tej dorocznej konwencji. Usłyszeć
będziemy mogli zadziwiające baśnie logiki, myśleć będziemy o rzeczach dla
zwykłych śmiertelników niepomyślanych, przemierzymy zbocza Gór Nieskończonych
Dociekań i najbardziej wymagające Szlaki Intelektu. Lecz wprzód musimy upewnić
się, że żaden intruz nie ukrywa się w naszym kręgu.
Po czym profesor ruszył dookoła stołu, każdemu mijanemu logikowi przylepiając do
czoła niewielką kolorową kropkę. Powróciwszy do swego miejsca u szczytu stołu,
rozpoczął objaśnianie zasad tego cudacznego eksperymentu.
- Każdy z was widzi kropki na czołach wszystkich swych kolegów, ale byłem
ostrożny, aby nikt nie dostrzegł koloru swej własnej. Zadaniem każdego z was jest
odgadnąć kolor, jakim jest oznaczone jego czoło.
- Tylko jedna jest reguła i jest ona prosta. Każdej minuty ten dzwonek wyda
dźwięk. Jeśli w chwili dzwonka ktoś z was znał będzie kolor kropki, którą nosi, niech
wstanie od stołu i dołączy do mnie na sąsiedniej polanie, gdzie konwencja będzie
toczyć się dalej. Jeśli jednak jego kolor jest mu wciąż nieznany, niech pozostanie
przy stole.
- Ten, kto pozostanie przy stole, gdy powinien był wstać, albo też wstanie gdy
raczej powinien był siedzieć, nie może rzecz jasna tytułować się logikiem. Ktoś taki
usunięty będzie z tej konwencji, z nieodwołalnym zakazem powrotu.
Profesor zamierzał już odejść, gdy jego uwagę zwróciło wyraźne zakłopotanie
najbystrzejszego z nowicjuszy. Jego wątpliwości rozproszył tymi słowy:
- Nie obawiaj się młodzieńcze. Jest możliwym rozwiązać to zadanie. Choć,
oczywiście, nie wolno wam w żaden sposób porozumiewać się ze sobą.
Nowicjusz uśmiechnął się, gdyż Mówca Zgromadzenia Najbardziej
Zdyscyplinowanych i Ścisłych Umysłów Krainy Czarów nie może wygłaszać zdań
fałszywych.
Na oczach zdziwionej już do wszelkich granic Alicji, profesor opuścił zgromadzenie i
eksperyment się rozpoczął.
Na pierwszy dzwonek opuściły stół cztery osoby. Na drugi, wszyscy z czerwonymi
kropkami wstali razem i wyszli. Przy trzecim nie poruszył się nikt, podczas gdy na
czwarty zareagowała przynajmniej jedna osoba. Wspomniany już nowicjusz oraz
jego obecna siostra, oboje z kropkami innego koloru, wstali krótko potem, ale każde
wcześniej, niż za ostatnim dzwonkiem.
Znużoną długimi mowami Alicję ogarnął głęboki sen zanim test dobiegł końca. Czy
możesz wyjawić jej, ile razy rozległ się dzwonek, zanim stół opustoszał?
Jest to najfajniejsza łamigłówka jaką znam. Naturalnie sam jej nie wymysliłem. Rozwiązanie podam, jak nikt inny długo tego nie zrobi. Powodzenia ;)
Na płaszczyźnie rysujesz kolejne pary identycznych okręgów stycznych zewnętrznie w taki sposób, aby dzieliły płaszczyznę na jak najwięcej części (0 par - 1 część, 1 para - 3 części, 2 pary - 10 części, itd..).
Znajdź wzór matematyczny, który opisze zależność między ilością par okręgów(n), a liczbą maksymalnych części płaszczyzny (W) na które te okręgi ją dzielą.
W(n) = ?
Pamiętaj, żeby uwzględnić zerową ilość par okręgów.
Powodzenia!
Zadanie Banacha
Matematyk ma dwa pudełka zapałek, w każdym po N zapałek. Za każdym razem, gdy chce zapalić fajkę najpierw losuje jedno z pudełek i wyciąga z niego zapałkę. Musi nadejść chwila, gdy jedno z pudełek będzie puste. Jakie jest prawdopodobieństwo, że wtedy w drugim pudełku będzie dokładnie K zapałek?
Na podstawie poniższych zdań zgadnij o jaką liczbę chodzi.