Gdzie tu jest niby paradoks?
tu jest tylko wiele niewiadomych i przypuszczeń. ale rozwiązać się da.
parę faktów na początek:
"nie ma zła i przemocy...
... a jak spytany o cel wizyty skłamie, to spotyka go śmierć" ?
to gdzie ta ich moralność? to jest po prostu prawo, przepisy, zasady - moralność według mnie - wątpliwa.
krzywda to ewentualnie dzieje się temu człowiekowi, ale on mi wygląda raczej na "zwracacza uwagi", bo choć nie jest to wyjaśnione, tak jednak można się spodziewać, żę przychodząc tam wiedział, że gdy nie powie prawdy zapytany o cel wizyty, to umrze - i tu jak dla mnie jest dylemat? bo jeśli chciałby faktycznie umrzeć, to po prostu skłamałby.
(nie jest powiedziane, że nie mógł nikt wiedzieć o tym, jakie są warunki wejścia do królestwa, bo nie pisze nic o założeniu, że nikt kto raz tam wejdzie wyjść nie może)
zresztą nie jest powiedziane, jak i dokładnie gdzie chce umrzeć? może on chce umrzeć w bijatyce w barze? (przychodzę TU - tu, czyli gdzie? na most, czy do królestwa?). umrzeć tu - może ma oznaczać koniec wędrówki, tułaczki po świecie i chęć dożycia starości i doczekania się śmierci naturalnej w tym miejscu.
może też być tak, że człowiek ten popełnił coś złego i spodziewa się śmierci (jako kary za ów czyn) i przychodzi do monarchii właśnie po to, żeby mieć pewność, że zostanie obiektywnei i sprawiedliwie osądzony - a więc w takim przypadku to on dopełnić chce zachowania się w sposób przestrzegający wszelkich zasad moralnych.
nie wiemy więc, co sugerują rozwiązania innych, czy człowiekowi temu wyrządza się krzywdę, ponieważ nie wiemy co miał faktycznie na myśli (nie poprosił wprost, żeby go zabili).
zresztą co jeszcze istotnego piszą w treści - nie ma zła i przemocy i zawdzięczają to jednej drodze i temu, że każdego się pyta o cel wizyty. mamy się domyślać, że ten kto jest nikczemny, nie zostanie wpuszczony? nie wiadomo, bo pisze tam jedynie o tym, że spotyka śmierć tego, kto skłamie. nie jest nawet ujęte, że z ręki strażników.
a co byłoby z "Robin Hoodem", który nie powiedziałby, że ucieka, bo chcą go zabić dlatego że pomagając biednym naraził się Panu? zginąłby za skłamanie?
a jeszcze ciekawiej - co miałaby zrobić straż, jeśli po zadaniu pytania gość szczerze odpowie - przychodzę tu zabijać? nie wpuścić go? przecież powiedział prawdę? nie pisze nic o tym, że po wyjawieniu niemoralnych zamiarów człowieka nie wpuszczą, albo zamkną go, czy zabiją.
oczywiście warunek "nie ma zła i przemocy" mógłby świadczyć, że go nie wpuszczą, ale może zupełnie na odwrót? skoro wiedzą, że gość powiedział prawdę i chce wyrządzać zło, a oni już o tym wiedzą - to nie wpuszczenie go i puszczenie wolno świadczyłoby o ich nieodpowiedzialności (społecznej) i egoiźmie. wypuszczony mógłby zrobić komuś krzywdę i wtedy to oni byliby temu współwinni (współodpowiedzialność).
zresztą warunek jest jeden (jeśli chodzi o odpowiedź na pytanie w zadaniu)? ma się powiedzieć prawdę. człowiek prawdę powiedział, dlaczego więc mianoby go nie wpuścić?
Odp.
ostatecznie na pytanie co powinna zrobić straż odpowiedź brzmi - wpuścić go, ponieważ nie skłamał.
reszta nie jest istotna, ponieważ to domysły.